Wpisy archiwalne w kategorii
>100
Dystans całkowity: | 10319.45 km (w terenie 1567.00 km; 15.18%) |
Czas w ruchu: | 421:28 |
Średnia prędkość: | 24.48 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.49 km/h |
Liczba aktywności: | 88 |
Średnio na aktywność: | 117.27 km i 4h 47m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Kategoria >100
Urlop dzień 5
Dziś ruszyłem na Jurę przez Łosień na Chechło tu zakup wody robi się coraz goręcej.Z Chełcha ruszam czerwonym pieszym w stronę Zawiercia,po drodze piachy chaszcze czasami trzeba z buta i coraz cieplej.Docieram do Zawiercia i tu przeskakuję na niebieski w stronę Morska ale zanim odnalazłem szlak na pewnym osiedlu zeszło mi 40 minut nieźle wkurzony w końcu się udaje i jadę dalej.Docieram do Morska gdzie robię sobie odpoczynek w cieniu i myślę co dalej.Zdecydowałem się na zielony do Kromołowa docieram zakup wody i jadę do Bzowa docieram do rodzinki i robię dwu godzinną przerwę małe opalanko i kąpiel w baseniku.Lekko zregenerowany ruszam do domu przez Łazy - Niegowonice - Łosień. moja nowa znajoma :P Tępo dziś lajtowe co by się nie przegrzać na słoneczku.
- DST 129.32km
- Teren 30.00km
- Czas 05:40
- VAVG 22.82km/h
- VMAX 49.45km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 sierpnia 2012
Kategoria >100
Urlop dzień 1
Cel ruiny w Siewierzu wracając spotykam Krzyśka który jedzie w stronę Myszkowa eskortować Tomka i Monikę w drodze powrotnej z urlopu.Jedziemy do Myszkowa gdzie toczą się robaczki z sakwami,kręcimy razem na Łosień gdzie żegnam się i ruszam do domu.
- DST 104.14km
- Teren 2.00km
- Czas 04:13
- VAVG 24.70km/h
- VMAX 49.92km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 sierpnia 2012
Kategoria >100
Wolny dzień.
Rano do pracy a tu niespodzianka nie miałem za bardzo co robić szybko załatwiam urlop i mykam do domu.Szybkie śniadanko i ruszam w trasę,na początek do Czeladzi do Żonki do pracy dalej na Wojkowice tu odbijam do Rogoźnika.Tu chwila oddechu nad wodą i ruszam w stronę Kuźnicy lecę przez Górę Siewierską,Dąbie i docieram do Kuźnicy.Dalej ruszam do Przeczyc dalej na Pogorię IV potem III i już jestem prawie w centrum rzut oka na licznik jest 74km myślę sobie dokręcę do setki i ruszam do Sosnowca w centrum wbijam do Meridy po nowe chwyty i do domu dokręcając resztę po dziurach.
- DST 100.21km
- Teren 15.00km
- Czas 03:58
- VAVG 25.26km/h
- VMAX 51.88km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 sierpnia 2012
Kategoria >100
Kolejna 100 w niedzielę.
Ruszam o 7:30 pogoda ładna słonko świeci lecę w stronę Łośnia.Tu słonko gaśnie i robi się ciemnawo,lecę przez Łosień dalej Niegowonice Łazy i docieram do Zawiercia tu zaczyna kropić.Pokropiło i przestało ruszam dalej do Kromołowa tu do sklepu oczywiście w obu otwartych nie ma muszynianki jadę dalej bez wody docieram do Bzowa.Tu odwiedzam rodzinkę pije kawkę byczę się godzinkę i ruszam w stronę podzamcza,robi się coraz ciemniej ale nie pada na podzamczu zakupuję wodę i lecę czerwonym szlakiem szybko zmieniam na niebieski i spotykam bydlę na szlaku
fotka i lecę dalej oczywiście skręcam nie tam gdzie trzeba i docieram niebieskim do Pilicy
na dodatek zaczyna padać szybka decyzja i ruszam asfaltem w stronę Kluczy.Atakując podjazd w Kwasniowie Wielkim zaczyna grzmieć i zrobiło się jeszcze ciemniej mijam przystanek z blachy (tu nie ryzykuję postoju w burzę ) znajduję sobie betonowy przystanek i chowam się czekając na ulewę. Burza przeszła bokiem troszkę tylko pokropiło ruszam dalej,potem zamiast na Klucze ruszam na Chechło bo widzę że tam jaśniej docieram na Łosień tu postój pod sklepem dalej przez balaton do domu.
fotka i lecę dalej oczywiście skręcam nie tam gdzie trzeba i docieram niebieskim do Pilicy
na dodatek zaczyna padać szybka decyzja i ruszam asfaltem w stronę Kluczy.Atakując podjazd w Kwasniowie Wielkim zaczyna grzmieć i zrobiło się jeszcze ciemniej mijam przystanek z blachy (tu nie ryzykuję postoju w burzę ) znajduję sobie betonowy przystanek i chowam się czekając na ulewę. Burza przeszła bokiem troszkę tylko pokropiło ruszam dalej,potem zamiast na Klucze ruszam na Chechło bo widzę że tam jaśniej docieram na Łosień tu postój pod sklepem dalej przez balaton do domu.
- DST 117.23km
- Teren 18.00km
- Czas 04:39
- VAVG 25.21km/h
- VMAX 53.05km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 lipca 2012
Kategoria >100
Kolejna 100 w niedzielę.
Wstałem o 7 pogoda za oknem super wiatru nie widać 12stopni tylko więc zabieram bluzę z długim rękawem.Ruszam i po wyjechaniu z osiedla już wiem że jednak będzie wiało i to ostro,no nic lecę na Bukowno tuż przed nachodzi mnie myśl wracam wieje zimno i ogólnie jakiś słaby jestem.Ale zaraz druga myśl jadę nie jestem mienczak dam radę :Dojechałem do Czyżówki i jest lepiej chce się kręcić to kręcę,wbijam na Lgotę dalej na Miękinię tu zmiana koszulki na krotki rękawek i cisnę zjazdem na Krzeszowice wyprzedza Mnie jakiś osioł i kurwa ciągnie się 40km/h i już po dobrych osiągach udało się wykręcić 59km/h.Mijam Krzeszowice i wbijam do Tęnczynka
Tu zawsze odbijamy w prawo na Rudno ale dziś postanowiłem odbić w lewo i dotarłem do Bramy Zwierzynieckiej ot i brama
Dalej ruszyłem zielonym szlakiem potem wbiłem na czerwony i dojechałem do Rudna pod zamek z myślą zakupu wody w budzie.Oczykurwa wiście zamknięta w bidonie może 0,5 litra wody sklepu nie ma i nie będzie do póki nie przelecę przez puszczę dulowską.Lekko poirytowany ruszam w stronę puszczy i oczywiście przeoczam zakręt i lecę prosto po paru km zawracam i odnajduje niebieski i toczę się do Młoszowej.Tu jest sklep wbijam z rowerem do środka zakupuję wodę i jadę pozwiedzać jakieś ruiny Posilam się troszkę ale nie długo bo zimno słońca brak zachmurzyło się dość mocno ale nie pada.Ruszam dalej przez las w stronę Maślachowic da się tam przejechać przez las i dzikie wysypisko śmieci widoki nie ciekawe ale i tak jest fajnie,mijam Maślachowice i lecę na Płoki tu szybka fotka i cisnę z góry na Czyżówkę jedzie się szybko ale pod niezły wiatr dobijam do Bukowna i leżę jakiś czas pod fontanną (na ławce oczywiście :P )Dalej na sosinę i do domu.
Tu zawsze odbijamy w prawo na Rudno ale dziś postanowiłem odbić w lewo i dotarłem do Bramy Zwierzynieckiej ot i brama
Dalej ruszyłem zielonym szlakiem potem wbiłem na czerwony i dojechałem do Rudna pod zamek z myślą zakupu wody w budzie.Oczykurwa wiście zamknięta w bidonie może 0,5 litra wody sklepu nie ma i nie będzie do póki nie przelecę przez puszczę dulowską.Lekko poirytowany ruszam w stronę puszczy i oczywiście przeoczam zakręt i lecę prosto po paru km zawracam i odnajduje niebieski i toczę się do Młoszowej.Tu jest sklep wbijam z rowerem do środka zakupuję wodę i jadę pozwiedzać jakieś ruiny Posilam się troszkę ale nie długo bo zimno słońca brak zachmurzyło się dość mocno ale nie pada.Ruszam dalej przez las w stronę Maślachowic da się tam przejechać przez las i dzikie wysypisko śmieci widoki nie ciekawe ale i tak jest fajnie,mijam Maślachowice i lecę na Płoki tu szybka fotka i cisnę z góry na Czyżówkę jedzie się szybko ale pod niezły wiatr dobijam do Bukowna i leżę jakiś czas pod fontanną (na ławce oczywiście :P )Dalej na sosinę i do domu.
- DST 126.18km
- Teren 20.00km
- Czas 05:01
- VAVG 25.15km/h
- VMAX 59.29km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 lipca 2012
Kategoria >100
Kolejna 100 w niedzielę. Jura
Ruszam 0 7 jest dość nieprzyjemny wiatr który skutecznie utrudnia.Kieruję się na Bukowno dalej Rabsztyn tu popas i wbijam na czerwony,jedzie się nieźle tylko kupa piachu mokrego który szybko przylepia się do napędu.W tym piachu moja przednia zmieniarka kończy żywot sprężyna jest tak słaba że nie zrzuca na mniejsze koronki muszę wspomagać się butem,ale daję radę i jadę.Docieram w okolice Bydlina robię przerwę i dzwonię do Krzyśka mieli być na Jurze myślałem że ich gdzieś spotkam po drodze ale okazuje się że odpuścili wypad z powodu pogody.Lecę dalej w okolicach Złożeńca zmieniam szlak na niebieski pieszy który prowadzi przez ładne pola tylko troszkę zarósł i ciężko się jedzie.Na polu robię sobie przerwę i leżę jakiś czas robię parę fotek i ruszam dalej,znowu wbijam na czerwony i docieram do Ogrodzieńca omijam zamek bo pewno ludzi pełno i docieram do Bzowa.Tu odwiedzam rodzinę wypijam kawę i jadę z powrotem na podzamcze,wbijam z bikiem do sklepu i oczywiście nie ma mojej muszynianki,biorę jurajską zalewam bidon (nowy litrowy :P ) i jadę do góry szlakiem zielonym z myślą wbicia na pomarańczowy konny.Konnego ni hu.. nie widać ale jest żółty którego nie ma na mojej mapie więc lecę żółtym.W pewnej chwili żółty szlak gdzieś znika i obowiązkowo się gubię :Docieram do drogi asfaltowej i gadam z dziadkiem co grzyby sprzedaję jak dojechać do Giebła gość nawija jak mam jechać wbijam do lasu i jadę drogą którą mi wskazał jadę i jadę i nic,spotykam w lesie jakiegoś miejscowego który kieruje mnie na jakąś inną ścieżkę mówiąc jedz aż dojedziesz do szlabanu.Jadę jadę szlabanu nie ma ale i tak jest fajnie znajduję żółty szlak którym docieram do Centuri tu znowu gadka z gościem który twierdzi że żółtym dojadę do Niegowonic myślę i o to chodzi i jadę.Szlak składa się w 90% z wystających korzeni i piachu,wytrzepało mi tu dupsko dokładnie ale w końcu po wdrapaniu się na wielką górę widzę w dole Niegowonice luzik szybki zjazd i jestem na dole dalej lecę na Łosień dalej Strzemieszyce balaton i dom.Ogólnie coś mnie wiatr strasznie wychłodził a mój organizm znowu po dłuższej trasie odmawia posłuszeństwa trzeba zrobić jakieś badania bo cholera wie o co kaman :(
Moja sunia :D
Reszta fotek tu Opis linka
Moja sunia :D
Reszta fotek tu Opis linka
- DST 124.62km
- Teren 45.00km
- Czas 05:54
- VAVG 21.12km/h
- VMAX 55.48km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 lipca 2012
Kategoria >100
Kolejna 100 w niedzielę +gleba = kontuzja :(
Wstałem o 5 z wielkim trudem ale wstałem zebrałem się i ruszyłem.Ruszyłem na Zawiercie szło ciężko strasznie chce się spać ale jadę ,mijam Łosień i wbijam do Niegowonic i tu się budzę szybko i skutecznie kątem oka widzę jakiegoś kundla leży sobie na trawce mijam go i zaczyna się kundel daje znak do ataku szybka myśl z buta go czy jechac ostro postanawiam jechać ale bydle uparte i ciągnie za Mną równo z mocnym zamiarem ugryźć,wchodzę na szybkie obroty i po około 400 metrach gaśnie jego zapał.Już dobrze obudzony ruszam ochoczo dalej dobijam do Zawiercia i lecę na Kromołów tu skręt na Bzów i jadę w stronę podzamcza,przed zamkiem zmieniam plan skręcam w las kierując się na gród birów przeoczam skręt i lecę prosto sam piach ale z góry to lecę,dopiero jak piach skutecznie mnie zatrzymał zaskoczyłem ze to nie ta droga kręcąc po lasach odnajduję żółty szlak i resztkami sił dobijam pod gród.Tu parę fotek i objazd okolicy gdzie zaliczam niezłą glebę waląc kolanem w kamulca.Oceniam straty sprzęt ok kolano nadaje się do jazdy ruszam na Pilicę.Dobijam do Pilicy wskakuję do sklepu kupuję wodę ale jest tylko ciepła :( ruszam nad zbiornik wodny w celu popasu,nagle spada licznik wracam znajduję zgubę ale bez jednego przycisku,szukam szukam i ni h...a nie ma.Rozbijam się nad wodą robię popas i ruszam na Kluczę,a że jest pod górkę odzywa się niespodziewanie ostry ból z tyłu kolana tego obitego myślę wracać do Zawiercia na pkp ale jestem uparty i prę do przodu.Dalej ostry podjazd w Złożeńcu daje mi nieźle w kość i w dodatku wieje prosto w pysk i to nieźle,dalej się toczę i dobijam do Kluczy tępo drastycznie spada scięgno z tyłu kolana napierdziela coraz mocniej ale że nie ma możliwości wbicia gdzieś na pociąg ruszam dalej.Wiatr wieje w pysk toczę się do Bukowna tu wbijam na parking i nad rzeczkę moczę sobie stopy a woda zimna ja diabli chwila popasu i ruszam na sosinkę tu pod mostem znowu rzeczka chłodzę się i ruszam do domu,na podjazdach na Klimontowie z bólu załażę z rowera patrzę a tu lekka opuchlizna się robi docieram do domu na kolanu lód i zobaczymy co będzie,na pewno w najbliższych dniach jad dam radę śmigać będzie tępo emeryckie.Oby tylko obyło się bez poważniejszej kontuzji.
- DST 119.32km
- Teren 18.00km
- Czas 05:03
- VAVG 23.63km/h
- VMAX 51.37km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 czerwca 2012
Kategoria >100
Kraków zaliczony :D
Ruszyłem o 7:00 planowałem być w Ojcowie na 10 ale jak to Ja zarzuciłem za szybkie tępo i w Ojcowie byłem o 9:00.Szybki przejazd przez okolice i w padam na czerwony szlak do Krakowa.Dobiłem do Krakowa przez takie dziury że myślałem co by mi głowa nie odpadła :P W Krakowie na rynek parę fotek i ruszam na Liszki i tu zaczynają się schody,słoneczko daje popalić i nawet wiatr nie pomaga.Tępo drastycznie spada i toczę się dalej co chwile piję i polewam głowę tylko tak dało się jechać w miarę normalnie.Wracam przez Liszki - Alwernię - Chrzanów - Jaworzno - Sosnowiec.
Reszta fotek tu Opis linka
Reszta fotek tu Opis linka
- DST 163.32km
- Teren 20.00km
- Czas 06:46
- VAVG 24.14km/h
- VMAX 49.92km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 czerwca 2012
Kategoria >100
Kolejna 100 w niedzielę.
Sosnowiec -Łosień - Niegowonice - Mitręga -Ogrodzieniec - Pilica - Klucze -Bukowno - Sosnowiec.Dziś tylko asfalt do Pilicy wmordewid już w Niegowonicach myślałem żeby odpuścić ale żem uparty to jadę dalej.Z Pilicy do Kluczy jest nieźle a Z Kluczy leci się już super.
Fajnie że nie padało ale wiaterek dał popalić.
Fajnie że nie padało ale wiaterek dał popalić.
- DST 103.00km
- Czas 03:52
- VAVG 26.64km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 maja 2012
Kategoria >100
Kolejna 100 w niedzielę.
Miało być lekko i przyjemnie i było,ruszyłem o 6:45 chłodno wieje ale jadę.Kierunek Bukowno -Klucze dalej miały być Rodaki ale szybka zmiana planów ruszam na Chechło.Tu zaczynam teren mój ulubiony podjazd i postój pod krzyżem trochę fotek i ruszam w dół czarnym pieszym do Żelazka.Tu zmieniam szlak i ruszam zielonym pieszym do Ogrodzieńca po drodze gubię oczywiście parę razy i docieram pod zamek potem do Bzowa do rodzinki przerwa na kawusię i ruszam na Pilicę ostatnio leciałem tą trasą w okropnym deszczu dziś na szczęście nie pada tylko wieje ale to i tak lepsze :D Docieram do Pilicy chwila odpoczynku i ruszam na Klucze dość ostro bo i droga na to pozwala.Mijam Klucze i przez Bolesław jadę do Bukowna w deszczyku który się nagle pojawił mijam Bukowno siedząc na kole gościowi na fullu z którym ciśniemy od Bolesława.W drodze na sosinę w pewnej chwili muszę zjechać do lasu za potrzebą i koło mi odjechało :P mijam sosinę dobijam na balaton i zostały mi jeszcze dwie górki a za bardzo Mi się nie chce myślę myślę i podpinam się za autobus i tak od przystanku do przystanku bez wiatru docieram pod komendę gdzie odbijam do domku.
- DST 126.33km
- Teren 25.00km
- Czas 05:15
- VAVG 24.06km/h
- VMAX 50.88km/h
- Aktywność Jazda na rowerze