Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2012
Dystans całkowity: | 1790.47 km (w terenie 280.00 km; 15.64%) |
Czas w ruchu: | 72:57 |
Średnia prędkość: | 24.54 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.52 km/h |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 66.31 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Piątek, 31 sierpnia 2012
Kategoria 0-50km
Urlop dzień 16 okolice.
Sosnowiec - Czeladź -Będzin - Dąbrowa G. - Sosnowiec.
- DST 39.07km
- Teren 5.00km
- Czas 01:32
- VAVG 25.48km/h
- VMAX 50.40km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 sierpnia 2012
Kategoria >100
Urlop dzień 15 Jura.
Dziś postanowiłem ruszyć w teren,jadę najszybszą trasą do Zawiercia przez Chruszczobród -Ciągowice - Turza dalej jadę jeszcze do Kromołowa i wbijam w teren.Na początek zielony pieszy szybko się gubię i szlaku już nie ma ale i tak jest fajnie lecę przez pola piękne widoczki sama radość docieram do Skarżyc tu zwiedzam kościółek i lecę dalej w stronę Karlina wybieram tym razem szlak pieszy czerwony i znowu piękne widoczki docieram do Karlina zmiana szlaku na czerwony rowerowy i docieram do Bzowa.W bazie odpoczynek kawusia i pyszne pierogi dycham godzinkę i ruszam na podzamcze.Docieram pod zamek małe zakupy parę fotek i kieruję się na Rabsztyn.Szlak wiadomo jaki piach i większość pod górkę w okolicach Golczowic zonk szlak nie przejezdny musiało ostatnio silnie zawiać albo jaka trąba była bo szlak wygląda tak przedzieram się raz górą raz dołem ciężko idzie ale dałem radę.Dalej już bez przeszkód docieram do Rabsztyna i dalej Olkusz tu szutry na Bukowno popas pod fontanną i dalej przez sosinę do domu.Plan był taki co by się nieźle zmęczyć i się udało.
- DST 133.89km
- Teren 40.00km
- Czas 05:59
- VAVG 22.38km/h
- VMAX 51.88km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 sierpnia 2012
Kategoria 0-50km
Urlop dzień 14
Dziś tylko mały rozjazd na dolinę żabnika i z powrotem.
- DST 42.59km
- Teren 6.00km
- Czas 01:41
- VAVG 25.30km/h
- VMAX 45.36km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 sierpnia 2012
Kategoria >100
Urlop dzień 13 Kraków.
Ruszam 0 7:05 pogoda nie rozpieszcza chłodno i troszkę wieje wiatr zimny.Jadę do Bukowna dalej do Lgoty i kieruję się na Krzeszowice zjazd z Miękini znowu słaby wieje w pysk to i szybkość słaba,mijam Krzeszowice i wpadam do Tęnczynka tu wbijam na czerwony szlak i jadę w stronę Krakowa mijam zjazd i czerwony się kończy lecę dalej bo nie chce Mi się wracać docieram do Zabierzowa i za chwilę jestem w Krakowie.Pierwszy raz wbijam do Krakowa od tej strony i trochę schodzi zanim dobijam na rynek,tu parę fotek i ruszam pod smoka
tu parę fotek i jadę nad wisłę trochę odpocząć pobyczyłem się i ruszam w drogę powrotną.Jadę jeszcze na kopiec Kościuszki i kieruję się w stronę Liszek ale jeszcze postanawiam w końcu podskoczyć do klasztoru kamedułów skręcam i cisnę pod górę jest ostro ale daję radę i staję przed bramą. Zmachany jak pies dowiaduję się że sobie jednak nie odwiedzę klasztoru bo jest przerwa i można zwiedzać o 15:15 patrzę na zegarek jest 12:50 zirytowany odpuszczam nie będę siedział i czekał robię jeszcze fotki tego co się dało i odwrót śmigam w dół i podziwiam winnice które rozciągają się wokół klasztoru,dalej jadę przez Liszki-Kaszów-Brodła-Alwernie tu postój na małe co nie co dalej na Chrzanów miałem jechać przez Babice ale postanowiłem sobie urozmaicić i lecę przez Regulice do Chrzanowa dalej ruszam na Jaworzno i zonk zrobili objazd który prowadzi kawałek przez autostradę a-4 to lecę sobie jak panisko autostradą kawałek ale przyjemność szybko się kończy i znowu zwykła droga.Dalej sobie urozmaicam powrót i lecę do Trzebini dalej Jaworzno i tu wskakuję na szlak docieram do Długoszyna i już jestem na balatonie tu siedząc pod sklepem piję colę i nagle widzę leci Jacek na swojej maszynie wolam ale nie słyszy szybko się zbieram i lecę za nim daleko nie muszę gonić bo Jacek stoi na poboczu i coś grzebie przy biku.Dalej jedziemy razem pod komędę tu trochę plotkujemy i jadę do domu.
tu parę fotek i jadę nad wisłę trochę odpocząć pobyczyłem się i ruszam w drogę powrotną.Jadę jeszcze na kopiec Kościuszki i kieruję się w stronę Liszek ale jeszcze postanawiam w końcu podskoczyć do klasztoru kamedułów skręcam i cisnę pod górę jest ostro ale daję radę i staję przed bramą. Zmachany jak pies dowiaduję się że sobie jednak nie odwiedzę klasztoru bo jest przerwa i można zwiedzać o 15:15 patrzę na zegarek jest 12:50 zirytowany odpuszczam nie będę siedział i czekał robię jeszcze fotki tego co się dało i odwrót śmigam w dół i podziwiam winnice które rozciągają się wokół klasztoru,dalej jadę przez Liszki-Kaszów-Brodła-Alwernie tu postój na małe co nie co dalej na Chrzanów miałem jechać przez Babice ale postanowiłem sobie urozmaicić i lecę przez Regulice do Chrzanowa dalej ruszam na Jaworzno i zonk zrobili objazd który prowadzi kawałek przez autostradę a-4 to lecę sobie jak panisko autostradą kawałek ale przyjemność szybko się kończy i znowu zwykła droga.Dalej sobie urozmaicam powrót i lecę do Trzebini dalej Jaworzno i tu wskakuję na szlak docieram do Długoszyna i już jestem na balatonie tu siedząc pod sklepem piję colę i nagle widzę leci Jacek na swojej maszynie wolam ale nie słyszy szybko się zbieram i lecę za nim daleko nie muszę gonić bo Jacek stoi na poboczu i coś grzebie przy biku.Dalej jedziemy razem pod komędę tu trochę plotkujemy i jadę do domu.
- DST 175.15km
- Teren 20.00km
- Czas 07:26
- VAVG 23.56km/h
- VMAX 56.52km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012
Kategoria 50-100
Urlop dzień 12
Wczoraj odpoczywałem a dziś troszkę po okolicy.Na początek na sosinkę przez ryszkę potem do Ciężkowic tu wpadłem na żółty szlak a potem odbiłem w las i znalazłem się w Luszowicach potem znowu znalazłem szlak tym razem niebieski i wróciłem do Ciężkowic.Dalej do domku bo się chłodno zrobiło :) Jutro sobie wyskoczę do Krakowa a co Mi tam :P
- DST 55.27km
- Teren 18.00km
- Czas 02:12
- VAVG 25.12km/h
- VMAX 44.47km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 sierpnia 2012
Kategoria 50-100
Urlop dzień 10 okolice.
Okolice szlaki Jaworznickie - Dolina Żabnika - Sosina - Ryszka i takie tam.
- DST 58.39km
- Teren 20.00km
- Czas 02:25
- VAVG 24.16km/h
- VMAX 49.92km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 sierpnia 2012
Urlop dzień 9 wolne.
Dziś postanowiłem odpocząć od rowerka choć nie do końca się udało.Rano do pracy załatwiam urlop na następny tydzień i do domku :)
- DST 10.31km
- Teren 2.00km
- Czas 00:30
- VAVG 20.62km/h
- VMAX 49.45km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 sierpnia 2012
Kategoria >100
Urlop dzień 8 Złoty Potok
Ruszam o 6:50 jadę przez pogorie III tu jeszcze mam słonko na czwórce już słonka nie ma,docieram pod ruiny do Siewierza czarna chmura wisi na głową ale nie pada.Dalej przez Myszków do Żarek ruch duży najgorsze tiry lecące z naprzeciwka ale daję radę,w Żarkach krótki postój i ruszam w stronę Złotego ruch na drodze się uspokaja i jest nieźle.Docieram do Ostrężnika i wbijam w teren zwiedzam jaskinie Ostrężnicką
Wlazłem z bikiem na górę trochę fotek i przy próbie zjazdu zaliczam małą glebę :) dalej znajduję szlak Ku Źródłom i cisnę pięknymi szutrami do Złotego W Złotym Potoku w końcu postanawiam go pozwiedzać a nie jak zawsze tylko zaliczyć :P zwiedzam co się da i ruszam w stronę Niegowej w Gorzkowie Nowym zaczyna się niezły podjazd ledwo zipię ale drapię się w górę czym bardziej się macham tym większy banan na ryju :) Docieram do Niegowej postój zakup wody i kieruję się w stronę Bobolic.Przed Bobolicami zajumali asfalt i zrobili objazd po dziurach ale fajnie jest wyprzedzam parę blaszaków które ledwo się toczą tym objazdem docieram pod zamek i podziwiam dzieło. Ładnie zameczek teraz wygląda kieruję się w stronę Mirowa na drugi zamek i zonkkk ostatnio jak tu byłem między zamkami był fajny szuter a tu dziś asfalt (powaliło ich jak tak dalej pójdzie całą Jurę zaasfaltują ) docieram do Mirowa focę ekploruję i kieruję się w stronę Kotowic.Mijam Kotowice dalej Włodowice potem Morsko i docieram do Żerkowic tu wbijam na czerwony i przez Karlin docieram do mojej bazy w Bzowie.Jak ruszyłem na podjazd w Karlinie wyskoczył do Mnie duży pies myślę sobie no teraz dostane ruchów ale pies zaszczekał dwa razy i myślę że jak by zaszczekał jeszcze raz to by padł na zawał ze starości :)W bazie obiadek kawusia basenik czyli dwie godzinki relaksu który bardzo się przydał a na liczniku było juz 107 km.O 15:30 ruszam do domu przez podzamcze dalej Łazy - Niegowonice - Łosień,wypad udany ale pogoda nie rozpieszczała a szczególnie wmordewid.
Reszta fotek jak kto chce popatrzeć foty
Wlazłem z bikiem na górę trochę fotek i przy próbie zjazdu zaliczam małą glebę :) dalej znajduję szlak Ku Źródłom i cisnę pięknymi szutrami do Złotego W Złotym Potoku w końcu postanawiam go pozwiedzać a nie jak zawsze tylko zaliczyć :P zwiedzam co się da i ruszam w stronę Niegowej w Gorzkowie Nowym zaczyna się niezły podjazd ledwo zipię ale drapię się w górę czym bardziej się macham tym większy banan na ryju :) Docieram do Niegowej postój zakup wody i kieruję się w stronę Bobolic.Przed Bobolicami zajumali asfalt i zrobili objazd po dziurach ale fajnie jest wyprzedzam parę blaszaków które ledwo się toczą tym objazdem docieram pod zamek i podziwiam dzieło. Ładnie zameczek teraz wygląda kieruję się w stronę Mirowa na drugi zamek i zonkkk ostatnio jak tu byłem między zamkami był fajny szuter a tu dziś asfalt (powaliło ich jak tak dalej pójdzie całą Jurę zaasfaltują ) docieram do Mirowa focę ekploruję i kieruję się w stronę Kotowic.Mijam Kotowice dalej Włodowice potem Morsko i docieram do Żerkowic tu wbijam na czerwony i przez Karlin docieram do mojej bazy w Bzowie.Jak ruszyłem na podjazd w Karlinie wyskoczył do Mnie duży pies myślę sobie no teraz dostane ruchów ale pies zaszczekał dwa razy i myślę że jak by zaszczekał jeszcze raz to by padł na zawał ze starości :)W bazie obiadek kawusia basenik czyli dwie godzinki relaksu który bardzo się przydał a na liczniku było juz 107 km.O 15:30 ruszam do domu przez podzamcze dalej Łazy - Niegowonice - Łosień,wypad udany ale pogoda nie rozpieszczała a szczególnie wmordewid.
Reszta fotek jak kto chce popatrzeć foty
- DST 161.42km
- Teren 37.00km
- Czas 06:28
- VAVG 24.96km/h
- VMAX 51.88km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 sierpnia 2012
Kategoria 50-100
Urlop dzień 7 czekając na deszcz..
Ruszyłem sobie o 9 w stronę Bukowna (taki był plan )wiaterek daje popalić ale nie jest źle,noga podaje więc mijam Bukowno i lecę na Płoki.Docieram do sanktuarium w Płokach walę się na glebę obok cmentarza,siodło pod głową i podziwiam widoki pech chciał nie zabrałem aparatu a szkoda.Poleżałem jakiś czas i zrobiło się zdeka ciemno wiaterek przybrał na sile myślę będzie padać w końcu fajnie,zjechałem na dół do sklepu zakupiłem wodę i ruszam z powrotem.Na zjeździe z Płoków zonk wieje prosto w ryja nawet 50km/h nie szło docisnąć,deszczyku jednak nie ma :( kieruję się w stronę Bukowna mota Mną na prawo i lewo ale cisnę mijam Bukowno lecę na sosinę tu już lepiej i tak nie wieje.Docieram na sosinę posiedziałem chwilkę nad wodą i ruszam do domu.Docieram na ul.Gwiezdną i zaczyna padać :) tak się ucieszyłem że postanawiam jechać do domu przez dolna koszalińską co by się troszkę zmoczyć,docieram pod dom i po deszczu.Mam nadzieje że dziś popada solidnie będzie się jutro do Złotego lepiej jechało.
- DST 75.78km
- Teren 4.00km
- Czas 02:56
- VAVG 25.83km/h
- VMAX 46.83km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 sierpnia 2012
Kategoria 50-100
Urlop dzień 6
Dziś lekko i nieprzyjemnie strasznie duszno ciśnienie leci w dół jazda męcząca.Zebrałem się o 9 najpierw do Czeladzi do Żonki na kawkę po drodze troszkę kropiło ale nic wielkiego (a szkoda ) dalej przez Wojkowice na Rogoźnik tu się troszkę pokręciłem i ruszyłem na Będzin,dotarłem pod zamek i ruszyłem wzdłuż przemszy na pogorię.Na pogori III chciałem gdzieś na wodą posiedzieć ale tłumy skutecznie Mnie odwiodły od planu i ruszyłem do domu.
- DST 58.67km
- Teren 8.00km
- Czas 02:33
- VAVG 23.01km/h
- VMAX 48.55km/h
- Aktywność Jazda na rowerze