Informacje

  • Wszystkie kilometry: 131935.62 km
  • Km w terenie: 17396.00 km (13.19%)
  • Czas na rowerze: 234d 05h 58m
  • Prędkość średnia: 23.39 km/h
  • Suma w górę: 192898 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy andi333.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1218.22 km (w terenie 191.00 km; 15.68%)
Czas w ruchu:49:06
Średnia prędkość:24.81 km/h
Maksymalna prędkość:59.29 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:40.61 km i 1h 38m
Więcej statystyk
Wtorek, 10 lipca 2012 Kategoria Praca małe co nie co.

Praca +

Praca-dom wieczorkiem Jaworznickie szlaki i okolice,przednia zmieniarka się przy okazji spieprzyła nie mogłem zrzucać na mniejsze zębatki.
  • DST 46.23km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 25.22km/h
  • VMAX 51.37km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 lipca 2012 Kategoria Praca małe co nie co.

Praca +

Praca-dom wieczorkiem sosina pogoda super bez słoneczka lekki wiaterek,ogólnie lodzio-miodzio.
  • DST 44.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 26.94km/h
  • VMAX 47.25km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 lipca 2012 Kategoria 0-50km

Miało być Chechło a była dupa mokra..

Wyjechałem o 18 cel Chechło -Klucze dojechałem prawie do Łośnia i zaczyna grzmieć i padać,sterczę pod taśmociągiem ale zaczyna padać coraz mocniej to wbijam pod drzewa.Dzwonię do Tomka z myślą że siedzi u Moniki to myślę wbiję przeczekam.Jak na złość Tomek siedzi u siebie moknę pod drzewami i ruszam w stronę Strzemieszyc,nagle przestaje padać i jest fajnie jadę w stronę domu.Na Ostrowach robi sie coraz ciemniej i grzmi coraz bliżej pod balatonem już totalna ciemność i strasznie wieje,mijam balaton i zaczyna lać chowam się na przystanek tu już dwóch bikerów się czai gadamy i czekamy aż przestanie lać.Po jakiś 15 minutach nawałnica ustaje chłopaki postanawiaja jeszcze czekać ja ruszam w stronę domu,jadę po chodniczkach ale i tu pełno wody,pod komendą złamane drzewo tarasuje tory tramwajowe i wszystko stoi mykam bokiem i do domku.Buty do suszenia ciuchy do prania,nowe kółka przeszły teścik deszczowy spisały się świetnie.
  • DST 28.25km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 25.68km/h
  • VMAX 47.25km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 lipca 2012 Kategoria 50-100

Okolice.

Cały dzień przeleżałem bo nic innego w taki upał nie dało się robić :D
Ruszyłem dopiero o 19 i szybki wypad do Bukowna i z powrotem,pogoda idealna do jazdy a na ostatnich metrach jeszcze parę kropel z nieba spadło.
  • DST 51.11km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 28.39km/h
  • VMAX 46.42km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 lipca 2012 Kategoria praca

Praca-dom

Praca-dom.
  • DST 13.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:31
  • VAVG 25.16km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 lipca 2012 Kategoria Praca małe co nie co.

Praca +

Praca-dom.Wieczorkiem objazd okolicy :P
  • DST 34.69km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:19
  • VAVG 26.35km/h
  • VMAX 51.37km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 lipca 2012 Kategoria Praca małe co nie co.

Praca-dom i małe co nie co.

Praca-dom.Po obiadku jadę na Klimontów za mostem odbijam w prawo i przez dziury pola docieram w okolice Niwki,dalej jadę do Mysłowic tu kręcę się trochę po dziurach i jadę do domku.
  • DST 34.49km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 24.93km/h
  • VMAX 49.92km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 lipca 2012 Kategoria praca

Praca-dom

Praca-dom rano przyjemnie ale powrót masakra skwar taki że dychać nie szło :)
  • DST 13.60km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:34
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 lipca 2012 Kategoria praca

Praca-dom

Praca-dom jednak będzie lekki rozbrat z rowerkiem :( Jednak nie wytrzymałem i po wyczyszczeniu napędu założyłem stary krótszy łańcuch i pojechałem przez Długosza na Dąbrowę i z powrotem.Zdyszałem się jak pies kolano boli a łańcuch przeskakuje (może się ułoży ) :(
  • DST 24.57km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 24.17km/h
  • VMAX 48.55km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 lipca 2012 Kategoria >100

Kolejna 100 w niedzielę +gleba = kontuzja :(

Wstałem o 5 z wielkim trudem ale wstałem zebrałem się i ruszyłem.Ruszyłem na Zawiercie szło ciężko strasznie chce się spać ale jadę ,mijam Łosień i wbijam do Niegowonic i tu się budzę szybko i skutecznie kątem oka widzę jakiegoś kundla leży sobie na trawce mijam go i zaczyna się kundel daje znak do ataku szybka myśl z buta go czy jechac ostro postanawiam jechać ale bydle uparte i ciągnie za Mną równo z mocnym zamiarem ugryźć,wchodzę na szybkie obroty i po około 400 metrach gaśnie jego zapał.Już dobrze obudzony ruszam ochoczo dalej dobijam do Zawiercia i lecę na Kromołów tu skręt na Bzów i jadę w stronę podzamcza,przed zamkiem zmieniam plan skręcam w las kierując się na gród birów przeoczam skręt i lecę prosto sam piach ale z góry to lecę,dopiero jak piach skutecznie mnie zatrzymał zaskoczyłem ze to nie ta droga kręcąc po lasach odnajduję żółty szlak i resztkami sił dobijam pod gród.Tu parę fotek i objazd okolicy gdzie zaliczam niezłą glebę waląc kolanem w kamulca.Oceniam straty sprzęt ok kolano nadaje się do jazdy ruszam na Pilicę.Dobijam do Pilicy wskakuję do sklepu kupuję wodę ale jest tylko ciepła :( ruszam nad zbiornik wodny w celu popasu,nagle spada licznik wracam znajduję zgubę ale bez jednego przycisku,szukam szukam i ni h...a nie ma.Rozbijam się nad wodą robię popas i ruszam na Kluczę,a że jest pod górkę odzywa się niespodziewanie ostry ból z tyłu kolana tego obitego myślę wracać do Zawiercia na pkp ale jestem uparty i prę do przodu.Dalej ostry podjazd w Złożeńcu daje mi nieźle w kość i w dodatku wieje prosto w pysk i to nieźle,dalej się toczę i dobijam do Kluczy tępo drastycznie spada scięgno z tyłu kolana napierdziela coraz mocniej ale że nie ma możliwości wbicia gdzieś na pociąg ruszam dalej.Wiatr wieje w pysk toczę się do Bukowna tu wbijam na parking i nad rzeczkę moczę sobie stopy a woda zimna ja diabli chwila popasu i ruszam na sosinkę tu pod mostem znowu rzeczka chłodzę się i ruszam do domu,na podjazdach na Klimontowie z bólu załażę z rowera patrzę a tu lekka opuchlizna się robi docieram do domu na kolanu lód i zobaczymy co będzie,na pewno w najbliższych dniach jad dam radę śmigać będzie tępo emeryckie.Oby tylko obyło się bez poważniejszej kontuzji.




  • DST 119.32km
  • Teren 18.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 23.63km/h
  • VMAX 51.37km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl