Czwartek, 15 marca 2012
Kategoria praca
Poranny dzwon :D
Rano wychodzę z domu w dobrym nastroju pogoda śliczna się zapowiada,pierwszy zakręt i czuję że latam moment i już przytulam się do asfaltu.Szybko się zbieram co by mnie ktoś nie rozjechał wbijam na chodnik oglądam co się urwało i ulga maszyna cała choć jedną ryskę na ramie więcej mam,po za tym lekko stłuczony nadgarstek i ramię troszkę brudne ciuchy ale bez dziur i na kolanku małe zadrapanie.Dalej lecę już chodnikami.Powrót przez Łagiszę - Sarnów - Dąbrowę .
- DST 32.26km
- Teren 5.00km
- Czas 01:17
- VAVG 25.14km/h
- VMAX 45.66km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Masakra. Wczoraj tyle bikerów się wyłożyło. W tym ja :) Rano warunki były paskudne.
Pozdrawiam. amiga - 14:27 piątek, 16 marca 2012 | linkuj
Pozdrawiam. amiga - 14:27 piątek, 16 marca 2012 | linkuj
Ja mam trochę inną teorię. Tarcie jednak było z tym, że między skórą a materiałem okrywającym :) U mnie było tak samo - kurtka na łokciu cała, rękawki całe a skóra na łokciu zdarta.
t0mas82 - 13:47 piątek, 16 marca 2012 | linkuj
Wyjaśnienie jest proste warstwa lodu zmniejszyła tarcie między asfaltem a ubraniem a także miedzy gumą a asfaltem. To przez to była gleba, a zarazem brak strat w ciuchach.
Krzychu22 - 19:26 czwartek, 15 marca 2012 | linkuj
Dziwne te gleby trochę. Zadek mam trochę porysowany ale ciuchy też całe. Jakoś tego nie jestem w stanie zatrybić. Ale w sumie dobrze, że tylko takie straty.
limit - 17:57 czwartek, 15 marca 2012 | linkuj
Komentuj