Środa, 4 stycznia 2012
Kategoria praca
Praca +kapeć
Rano pod koła wlazła mi śpiąca królewna zjebałem i pojechałem dalej.W robocie też nerwowa atmosfera i jeszcze leje cały dzień.Wracając do domy pod koła wpierdzielił mi się pies na smyczy baba na mnie z mordą że jej pupila morduję ja na nią z mordą że slepa itp.. Wkurwiony jadę dalej i na górce na Kukułek słyszę pssy i patrzę nosz kur.. znowu kapeć na tyle.Wkurwiony już na maxa myślę sobie pierdole nie zmieniam i około 2km z buta człapałem do domu.Teraz jeszcze zostało iść na dół zmienić dętkę jedyny + że idę bo jeszcze czarny z kolędą się dobija do drzwi.
- DST 10.26km
- Teren 3.00km
- Czas 00:30
- VAVG 20.52km/h
- VMAX 45.21km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jak Ci bardzo zależy to możesz podjechać na Zagórze codziennie po godz.16 na Długosza to zejdę i Ci je dam. Na rower bym wyskoczył ale ja w deszczu nie jeżdżę :-)
Doms - 18:02 środa, 4 stycznia 2012 | linkuj
Andy twardziel jesteś. Pogoda do jazdy nie bardzo, ale Ciebie widzę nic nie powstrzyma. Jak tak dalej pójdzie to zrobisz znacznie więcej niż zaplanowane 10 tyś na ten rok. Coś dużo tych kapci u Ciebie . Pomyśl nad wymianą opony - pewnie już trochę łysawa i małe kawałki szkła lub kamieni wbijają się w nią.
Doms - 17:14 środa, 4 stycznia 2012 | linkuj
Komentuj